Medycy, m.in. lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, diagności laboratoryjni, którzy mają objawy wskazujące na chorobę COVID-19, ale nie są w stanie udokumentować kontaktu z osobą podejrzaną o zakażenie, będą poddawani badaniom diagnostycznym – poinformował PAP we wtorek rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar.

W laboratoriach w Polsce przebadano dotąd 22,898 tys. próbek pod kątem wykrycia koronawirusa. 774 z nich dało wynik pozytywny, a 22,124 tys. negatywny – podało we wtorek Ministerstwo Zdrowia. W ciągu doby wykonano ponad 2,8 tys. testów.

Musimy przyzwyczaić się do trzycyfrowych wzrostów zakażeń koronawirusem w najbliższych dniach – uważa rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Zdaniem prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Roberta Flisiaka epidemia koronawirusa w Polsce nie skończy się do końca kwietnia. W jego ocenie w kraju powinien być szerszy dostęp do diagnostyki w kierunku wykrywania tego wirusa.

Wśród osób, które utknęły w domach z powodu epidemii koronawirusa są chorzy na nowotwory oraz ich bliscy. Teraz, bedąc w izolacji, prawdopodobnie jeszcze gorzej radzą sobie ze stresem. Od 24 marca, w każdy wtorek o 17.30 będą mogli skorzystać z warsztatów, które mają na celu poprawę samopoczucia i szybszy powrót do zdrowia.

Papier toaletowy, który stał się obiektem pożądania w dobie epidemii koronawirusa, to wynalazek, który ma ponad 700 lat. Gdy narzekamy, że musimy toczyć boje o ten artykuł higieniczny, pocieszmy się, że w PRL-u na Polaka przypadało średnio siedem rolek rocznie.

W sytuacji wyjątkowego poczucia zagrożenia mnożą się fałszywe informacje na temat sytuacji w kraju i na świecie. Wszelakie plotki, legendy miejskie o „cudownych” lekach i wyjątkowych „spiskach”, a także „pewne” informacje od stryja, wujka siostry ciotecznej, która wie coś, bo pracuje w ważnym urzędzie” rozprzestrzeniają się szybciej niż sam wirus. I zarażają paniką.